piątek, 19 lipca 2013

Teenage Dirtbag III

III.

Dni mijały bardzo wolno. Wydawało się, jakby ten tydzień miał z 14 dni! Unikanie Harrego było bardzo irytujące. Cały czas musiałem uważać, aby nie znaleźć się blisko niego. Mimo tego, stale łapałem się na obserwowaniu go. Muszę przyznać, że jest naprawdę przystojny. No, ale wygląd to nie wszystko. Jak to mówią, ładna miska jeść nie daje. Charakter Harrego pozostawiał wiele do życzenia. Jak to możliwe, że ktoś z takim wyglądem, jest tak okropną osobą. Z jakiegoś powodu miałem wrażenie, że zaczynam coś do niego czuć. Z jakiegoś powodu chciałem poznać go bliżej. W mojej głowie cały czas słyszałem jego głos, który mówił, że "jestem na jego liście". Co on chciał osiągnąć, mówiąc mi to? Próbował mnie wkurzyć? Wie, że jestem bi i chciał żebym go pragnął? A może to prawda? Cały czas zadawałem sobie te pytania; w szkole, w domu. 

Leżałem w łóżku, gdy nagle usłyszałam pukanie w szybę. Nie miałem ochoty z nikim rozmawiać, nie mówiąc już o wstaniu z łóżka. Postanowiłem więc udawać, że śpię. Pukanie nie ustawało, a mój gość był mega natrętny. Podniosłem się lekko wkurzony i otworzyłem okno:
- Czego chcesz?! - wyszeptałem, starając się nie obudzić rodziców.
- Siema Lou! Chodź, jest impreza u Sary, jej rodzice wyjechali na weekend! Wszyscy tam są! – oczywiście był to Niall, nikt inny nie przyszedłby tu w środku nocy. Pomyślałem chwilę nad tym co Irlandczyk właśnie powiedział. ”Wszyscy tam są”, może Harry też tam poszedł? Na sto procent tam był, nie opuściłby żadnej imprezy. Dlatego część mnie chciała tam iść i go zobaczyć, ale z drugiej strony nadal miałem ochotę trzymać się od niego z daleka i po prostu zapomnieć. – Prooooosze Lou! El i Zayn tez tam są! – Niall odezwał się podekscytowany. 
- Okej, daj mi pięć minut, zaraz zejdę. – usłyszałem cichy okrzyk radości Irlandczyka. Nie chciałem za bardzo się szykować na jakąś głupią imprezę, więc wciągnąłem na siebie czerwone rurki i koszulkę w paski. Zamknąłem drzwi od pokoju, po czym wyszedłem przez okno. Rodzice już spali, więc nie było szans, żeby ktoś zauważył, że wyszedłem. 

Kiedy podjechaliśmy pod dom Sary byłem strasznie zdenerwowany. Weszliśmy całkowicie nie zauważeni. Wszyscy byli zajęci piciem, tańczeniem i zabawą. Wyglądało na to, że impreza była bardzo udana. Szybko znaleźliśmy Zayna wśród rozbawionych nastolatków. 
- Cos przegapiliśmy? – zapytałem zajmując wolne miejsce na sofie.
- W sumie to nie. Drinki są do niczego. – chyba było to prawdą. Zayn lubił duzo pić na imprezach, ale tym razem wyglądał na trzeźwego. 
- Skoro o drinkach mowa, to pójdę przynieść coś do picia. – wstałem energicznie i poszedłem w kierunku kuchni. Potrzebowałem trochę alkoholu, żeby moc się rozluźnić i przestać się tak stresować. Czułem, że taka mała odskocznia od codzienności i dręczących mnie myśli dobrze mi zrobi. Jednak nadal nie widziałem tu Harrego. Nie przyszedł?

Podszedłem do blatu kuchennego i sprawnie zacząłem nalewać sobie piwo. Zanim zdążyłem podnieść napełniony kubek ze stołu, ktoś zrobił to przede mną. Lekko zdziwiony podniosłem głowę i zobaczyłem Harrego stojącego z moim napojem w ręku. 
- Podoba ci się impreza? – brunet zapytał śmiało. Jego głos był bardziej zachrypnięty niż zwykle, a w powietrzu czuć było alkohol. Widziałem, że chłopak wypił już dość dużo.
- Dopiero przyszedłem. – odpowiedziałem szorstko, próbując zabrać mu moje piwo. Jednak ten sprawnie zrobił unik.
- Jaka szkoda… Pogadałbym, ale obiecałem tej ślicznej dziewczynie drinka. – machnął ręką zanim odszedł. śledziłem go wzrokiem, żeby zobaczyć która dziewczynę wybrał jako cel dzisiejszego wieczoru. Czułem, że moje ciało zaczęła wypełniać złość, gdy zobaczyłem tę tajemnicza dziewczynę. Byłem w szoku i nie mogłem uwierzyć w to co widziałem. Ta dziewczyna nie była dla mnie tajemnicza… Eleanor. Jak on mógł? I jak ona mogła na to pozwolić? Myślałem, że taka nie jest. 
Poszedłem spowrotem do Zayna i Nialla. Nawet nie zwróciłem uwagi, że nie przyniosłem piwa, ani innego drinka. Niall zapytał co się stało z moją chęcią picia alkoholu, ale nie miałem ochoty odpowiadać. Pokręciłem tylko głową, wciąż nie mogąc uwierzyć, że moja najlepsza przyjaciółka i była dziewczyna właśnie jest z Harrym. Byłem pewien, że ten będzie chciał zrealizować swoje plany związane z El.

poniedziałek, 15 lipca 2013

Teenage Dirtbag II- Larry Fanfic


II.

        Wyjalem moj lunch z szafki i poszedlem na stolowke spotkac sie z reszta. Idac zauwazylem kogos nowego. Nasza szkola byla bardzo mala, wydawalo mi sie, ze pamietalbym gdybym go wczesniej widzial.
- Na co tak patrzysz? – podskoczylem i obrocilem sie, zeby zobaczyc Zayna stojacego ze swoja taca z jedzeniem.
- Na niego. - Skinelem glowa w kierunku ”nowego”. Mial on lekko krecone wlosy koloru czekoladowego. Sprawialy wrazenie nieulozonych, ale pomimo tego wygladaly swietnie. Nie moglem zobaczyc jego oczu, byly schowane za czarnymi okularami przeciwslonecznymi. Wygladal troche niepokojaco. Cos mi mowilo, ze nie jest on typem kujona lub grzecznego chlopca. - Zastanawiam sie kto to. Nigdy wczesniej og tu nie widzialem. 
- To ten nowy. Chyba Harry, czy jakos tak. Trzymaj sie z dala od niego! – Zayn poklepal mnie po ramieniu i odszedl, po czym usiadl przy naszym stoliku. Stalem jeszcze przez chwile obserwujac Harrego. Bylo w nim cos, co mnie zaintrygowalo. Chcialem dowiedziec sie o nim wiecej. Ale dlaczego powinienem trzymac sie z dala od niego? – to pytanie zostalo w mojej glowie.
Nagle Harry spojzal w moim kierunku. Przez te cholerne okulary nie bylem pewien, czy jego oczy byly skierowane bezposrednio na mnie. Spanikowalem i szybko opuscilem wzrok, kierujac sie do stolika. Zajalem miejsce kolo Eleanor.
- Slyszalem, ze wyrzucili og juz z czterech szkol! – Liam powiedzial podekscytowany.
- O kim rozmawiacie? – wtracilem sie do rozmowy.
- O tym nowym, Harrym. Niezly z niego przekret. Slyszalem tez, ze sypia z kazda dziewczyna, ktora spotka. – Liam poslal Eleanor znaczace spojrzenie. Odworcilem lekko glowe, zeby zobaczyc jej reakcje.
- To tak jak kazdy facet… - przewrocila oczami.
        Po przerwie stalem razem z Eleanor kolo naszych szafek. Nagle uslyszelismy lekko zachrypniety glos za naszymi plecami:
- Przepraszam piekna, czy moglabys pokazac mi gdzie jest sala nr. 13? – odworcilismy sie i naszym oczom ukazal sie Harry. Nie odrywal oczu od Eleanor. Nie bylo mowy, zebym pozwolil jej isc z tym typem! Na szczescie mialem miec chemie w tej samej sali.
- Tez tam mam lekcje, moge ci pokazac gdzie jest. – w koncu Harry przeniosl swoj wzrok z ciala Eleanor na mnie.
- Mialem nadzieje, ze ta slicznotka pokaze mi droge. – chlopak pokazal swoje rowne biale zeby. Spojzalem na moja przyjaciolke, ktora wlasnie sie zarumienila.
- Troche mi to nie po drodze. Moze idz z Louisem, a my spotkamy sie pozniej?
- Jasne…
- Eleanor.
- Sliczne imie. Jestem Harry. – chlopak wyciagnal reke w kierunku rozchichotanej El.
- A ja Louis. Idziemy. – wtracilem szybko i lekko popchnalem go w kierunku klasy. Harry trzymal sie blisko mnie, gdy przepychalem sie miedzy dziewczynami gapiacymi sie na niego.
- Widzialem, ze obserwowales mnie wczesniej. – brunet przerwal cisze. Czulem jego wzrok na sobie, ale z jakiegos powodu balem sie na niego spojrzec.
- Nie obserwowalem. – przyspieszylem kroku, zeby uniknac rozmowy i jakiegokolwiek kontaktu wzrokowego. Nie bylo to takie latwe.
- Okej, okej. – Harry lekko usmiechnal sie pod nosem – Kto to ta Eleanor? Twoja dziewczyna?
Wszedlem do klasy i usiadlem przy oknie. Przeklnalem w myslach, gdy moj nowy znajomy zajal miejsce kolo mnie.
- Z El jestesmy tylko przyjaciolmi. To swietna dziewczyna.
- Idealnie! Jest pierwsza na mojej liscie dziewczyn do zaliczenia w tej szkole. Nie zeby to mialo dla mnie jakies znaczenie, czy ma chlopaka, czy nie…
- Ona nie jest taka! Nie przespi sie z toba. – przerwalem mu szybko. Musialem uwazac, zeby nie mowic za glosno. Czulem, ze bylem podirytowany i zszokowany tym, co wlasnie uslyszalem.
- Jaaasne! Moge sie zalozyc, ze uda mi sie do piatku. – Harry zasmial sie odgarynajac loki z czola. Byl taki pewny siebie.
- Jestes okropny!
- To nadal nie zmienia faktu, ze chcialbys sie ze mna przespac.
- Slucham?! Ja z toba?– czulem, ze cala moja twarz zrobila sie czerwona. Ten chlopak nie mial zadnych granic. Jak on mogl powiedziec cos takiego?!
- Z daleka widac, ze jestes gejem. Nie pomogl tez fakt, ze praktycznie pozerales mnie wzrokiem na stolowce.
- Ja nie… ja nie jestem gejem! – czulem, ze uslyszalo to pare osob siedzacych przed nami. Nigdy nie bylem az tak zawstydzony. Podnioslem sie szybko i przesiadlem na drugi koniec sali. Przez cala lekcje nie moglem powstrzymac sie przed patrzeniem na bruneta. Mial racje, chcialem go, chcialem sie z nim przespac. Ale on uwielbial dziewczyny i dal mi to jasno do zrozumienia. Dziewczyny i reputacja – to bylo dla niego najwazniejsze. Oczywiscie uwazam, ze powinno sie kochac osobe, z ktora idzie sie do lozka. Dlatego szanse na przespanie sie z Harrym byly zerowe.
        Gdy uslyszalem dzwonek, szybko wyszedlem z klasy, majac nadzieje, ze nie znajde sie w poblizu Harrego. Ten niestety byl rownie szybki i zaraz po tym jak wyszedlem na korytarz, popchnal mnie na sciane. Zacisnalem oczy z bolu, a chlopak przysunal swoje usta do mojego ucha.
- Tak dla jasnosci: ty tez jestes na mojej liscie. – szepnal swoim delikatnym glosem. Dla wszystkich innych moglo to wygladac jakby Harry mial mnie lada chwila pobic, ale nikt nie uslyszal tego co ja. Moje serce bilo jak szalone. Brunet odszedl jakby nigdy nic, obejmujac jakas pierwsza lepsza dziewczyna i zniknal z nia za rogiem. 



Mam nadzieje, ze ktos to czyta. No i ze sie podoba.  
Prosze o komentarze; pozytywne, negatywne wszystko jedno. ;)
xx.

niedziela, 14 lipca 2013

Teenage dirtbag - Larry fanfic.

Moj pierwszy fanfic (They don't know about us) jest jeszcze nieskonczony. Postanowilam za to opublikowac cos co juz mam na komputerze: Teenage Dirtbag. 
Opowiadanie to jest oparte na angielskim fanfic'u o Larrym Stilinsonie. Postanowilam nie zmieniac fabuly, ale bardziej rozbudowalam cala historie oraz zmienilam kilka watkow. 
Mam nadzieje, ze sie spodoba. ;)

Opowiadanie moze zawierac wylgarne slowa oraz sceny milosne (you know what I mean), ktore moga nie spodobac sie niektorym czytelnikom. 

I.

Louis:
Opowiem Wam krotko o mnie. Mam kilku najlepszych przyjaciol z ktorymi trzymam sie w szkole i poza nia. Nie jestesmy dziwakami lub kujonami. Nie jestesmy tez tymi popularnymi, bogatymi dzieciakami. Jestesmy normalni i nieczym sie nie wyrozniamy.
Niall, glosny i beztrsoki irlandczyk. Ten blondyn pomimo swojego niewinnego wygladu, jest mistrzem gry na gitarze. Zawsze mu tego zazdroscilem. Niall gra w szkolnym zespole. Poznalismy sie w wieku 5-ciu lat. Nasze mamy od zawsze byly dobrymi przyjaciolkami, dlatego byl on dla mnie jak brat.
Zayn jest tym najbardziej wyluzowanym. Ma swietny styl, zawsze idealnie ulozone wlosy, a jego perfum czuc na drugim koncu szkoly. Zayn jest odwazny i szczery. Jesli cos mu sie nie podoba lub kogos nie lubi, nie ukrywa tego. Jego dziewczyna to Perrie. Przeniosla sie do naszej szkoly w zeszlym roku. Niesamowicie szalona. Z Zayn’em sa idealna para.
Jest tez Liam. On jest tym najrozwazniejszym, najmodrzejszym i chyba najbardziej dojrzalym z nas. Jesli ktos ma jakis problem, on zawsze pomaga. Ma zlote serce. Mozna mu zaufac w 100%, dlatego mowie mu o wszystkim. No, prawie wszystkim.
Ostatnia osoba, ale rownie wazna jest Eleanor. Chodzilismy ze soba przez 10 miesiecy. Niestety wyjechalem na cale wakacje, dlatego uznalismy, ze nie ma sensu bawic sie w zwiazek na odleglosc. Mimo tego, ze przez te 3 miesiace troche oddalilismy sie od siebie, to nadal jest bardzo wazna osoba w moim zyciu.

Wiec to moi przyjaciele. Mimo tego, ze im ufam w 100%, jest jedna rzecz, ktora przed nimi ukrywam. Nawet Liam’em.
Zaczelo sie od glupiej gry; prawda czy wyzwanie, kiedy to musialem pocalowac Zayn’a. Spodobalo mi sie to i nawet nie chcialem przestac. Po tym "incydencie", podczas mojego wakacyjnego wyjazdu do Europy eksperymentowalem troche i zrozumialem, ze jestem bi.

***

- Loooooouis! Louis!– Niall krzyczal, biegnac w moim kierunku, przez korytarz szkolny.
- Hej, Niall! – probowalem jak najszybciej wyciagnac wszystkie potrzebne mi ksiazki z szafki. Bylem juz spozniony na lekcje, dlatego nie mialem czasu na rozmowe.
- Wiesz co bylo zadane z matmy? –nie zdziwilo mnie to pytanie. Niall byl jedna z najbardziej zakreconych osob jakie znalem. Do tego byl bardzo zabawny i naprawde potrafil poprawic mi humor.
- Taak, pare zadan z ksiazki, z ostatniego tematu. Znow nie odrobiles lekcji? – zazartowalem, wiedzac jaka bedzie odpowiedz.
- No w sumie to nie. Nie wiedzialem co mielismy zadane… Wiesz jak to jest. 
- Ktory to raz w tym miesiacu? 
- Zabawny jestes. Lepiej chodz juz, uciekamy z lekcji. - zaskoczyl mnie tym stwierdzeniem.
- Nie! Nie moge… Mam juz za duzo nieobecnosci.
- Louiiiis! Jesli nie uciekne znow dostane 1. Prosze, prosze, prosze! – tym razem mina szczeniaczka na mnie nie podzialala.
- Sorry, nie tym razem. Znajdz Zayn’a, on na pewno sie zgodzi. – jego twarz rozpromienila sie, gdy podsunalem mu ten pomysl.
- Okeej! Do zobaczenia pozniej! Baw sie dobrze na matmie, kujonie! – Nialler znow pedzil przez korytarz.
Matematyka byla nudna. Przez chwile zalowalem, ze nie poszedlem z Niallem. Bez niego lekcja wydawala sie jeszcze dlusza.  W sumie dobrze, ze sie spoznilem.